wtorek, 15 września 2015

#57

Środek nocy, wiercę się w łóżku, mój pokój co jakiś czas rozświetla mocny błysk piorunów, chwile po tym huk rozbrzmiewa w całym mieszkaniu. Otulam się kocem, zaciskam powieki, zwijam się w kłębek i myślę, czemu nie jestem teraz przy nim. Czemu nie mogę przez chwile popatrzeć jak śpi, jak spokojnie oddycha, czemu nie mogę poczuć jak mnie przyciąga do siebie przez sen w chwili gdy chce wstać z łóżka bądź się trochę odsunąć. Nawet przez sen mi na to nie pozwala. Kurczowo trzyma mnie w objęciach, a ja jestem w stanie się tylko uśmiechnąć, pocałować jego rozgrzany tors i wtulić się w niego. Słyszę grzmot i nakrywam się kocem. W myślach mam tylko jego oczy. Przywołuje go w jakiś sposób i po chwili otrzymuje wiadomość od niegk. Uśmiecham się i w pokoju znów robi się jasno. Nienawidzę burzy. Zerkam na telefon "Kociaku, nie mogę spać." Zaczynamy rozmawiać. Mijają kolejne minuty, godzina. W trakcie rozmowy proponuje mi spotkanie. W środku nocy. Zaczynam się śmiać, on także. Proszę żeby przyjechał rano. I zasypiam. Śpię spokojnie, mając wrażenie, że on leży obok, głaszcze mnie delikatnie po ramieniu. Otwieram oczy i widzę pusty pokój. Cisza wokół. Idę do łazienki, patrzę w lustro, uśmiecham się sama do siebie, ładnie dziś wyglądam. Słyszę dźwięk wiadomości, lecę po telefon a na wyświetlaczu pokazuje się pytanie "Jesteś już gotowa? Czekam" Dzwonie i pytam gdzie jest. "no jak to gdzie, na dole kochanie" Jeszcze raz zerknełam w lustro, poczochrana wiedźma, z sińcami pod oczami..  Szybkie spojrzenie na godzinę - 12.. Pięknie, nie dziwi mnie to, że już jest. Proszę by wszedł na górę. Puka do drzwi, otwieram je i się za nimi chowam. On powoli zamyka drzwi i widzi mnie, w jego sweterku, w lokach. Taką jaką mnie kocha najbardziej. Przytula się do mnie bardzo mocno, nie zamierza puszczać.

Żałuję, że mnie tak długo nie było. Brakowało mi tego miejsca. Wracam znów. Duże zmiany w życiu, nowy etap, jeden z ważniejszych. Ktoś zgadnie? :)