środa, 13 kwietnia 2016

#64

Dźwięk wiadomości, migająca dioda, cicha wibracja. Masz jutro czas? Choćbym nie wiem co miała zaplanowane tego dnia to wszystko bym odwołała. Pytam o co chodzi, dość długo się nie widzieliśmy. Chcesz przyjechać na obiad? Chętnie się zgadzam i wiem, że mimo ostatniego potknięcia do spotkania z nim na mojej twarzy będzie gościł uśmiech. Ustaliliśmy wszystko, co dokładnie zrobimy do jedzenia, co będziemy pić i jak spędzimy czas. Razem. To dziwne, ponieważ razem już jednak nie jesteśmy. No wy to się po prostu nie umiecie rozstać. Najwidoczniej nie umiemy. Chociaż może nie chcemy?

Dojeżdżam do niego, wchodzę na górę i dzwonie do drzwi. Po chwili drzwi się uchylają, wchodzę do środka i go widzę, owiniętego jedynie ręcznikiem na wysokości bioder. Czuję przechodzący mnie dreszcz, ciepło, które rozchodzi się po moim ciele. Odganiam wszystko na bok, zadowolona uśmiecham się i podchodzę żeby się przywitać. Całuje mnie lekko w usta i odsuwa się żebym mogła wejść do pokoju. Siadam na krawędzi łóżka, on kładzie się za mną. Rozmawiamy przez dłuższy czas, śmiejemy się, bawimy z naszą kotką. W końcu on zaczyna mnie łaskotać, wbija mi palce w ciało, widzę jak mu błyszczą oczy, znam dobrze ten blask. Przyciąga mnie do siebie, układa odpowiednio żeby on mógł się wtulać w moją szyję, a ja żebym była dopasowana biodrami do jego bioder. Owija mnie rękami i nogami, przyciska do siebie. Nie puszczę Cię teraz. Radość nie do opisania, niby nic, a tak ucieszyło. Leżę wygodnie z uśmiechem na ustach, z nim przyklejonym do mojego ciała, całuje mnie po szyi i ramieniu, ja w zamian gryze jego dłoń. Czuję, że zaczyna mocniej napierać na mnie, wiem dobrze o co mu chodzi i pytam czy nie idzie się kąpać. Tak, pod warunkiem, że pójdziesz ze mną. Odwracam się, on zaczyna mnie całować, delikatnie i spokojnie, ale jego ręka zaciśnięta na moim udzie zdradza coś innego.. Odruchowo zaczynam się ocierać o jego ciało, w końcu ląduje po nim, nachyla się tuż przy moim uchu wiesz, że zaraz z Ciebie wszystko zerwę? Już życzę powodzenia.. W końcu prosi żebyśmy poszli do łazienki, napuszcza ciepłą wodę do wanny, ja siadam obok, on zanurza się w wodzie. Po dłuższej wymianie spojrzeń, uśmiechów zostaje przez niego ochlapana. Moja radość przechodzi do niego, zaś u mnie na jej miejscu pojawia się złość. Tłumaczę mu, że jak będzie na mnie chlapał to chcąc nie chcąc będę musiała się rozebrać.. W odpowiedzi dostaje jego najpiękniejszy uśmiech, podniesioną brew dla mnie bomba, a wejdziesz sama do wanny czy mam Ci pomóc, z tym, że ja Cię wrzucę w ubraniu.. Znów silne dreszcze oraz zaciskające się mięśnie. Będę twarda, odmawiam i siedzę grzecznie patrząc na niego z ledwo widocznym uśmiechem. Wiem, że zdradzają mnie dołeczki, on też to wie. Przygryza ciągle wargę doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Wstaje i chce wyjść z łazienki, ale on łapie mnie mocno za nadgarstek dokąd się wybierasz? Tłumaczę, że mam mokre spodnie i nie będę w nich siedzieć. Zdejmij je tu. Cwaniak.. Ciągnie mnie w dół, łapie mocno za włosy i całuje bardzo zachłannie, jednocześnie wciągając mnie do wanny. W ostatniej chwili opieram się do ściany żeby nie wpaść do wody, całuje go w czoło, nos, usta i wychodzę z łazienki. Ściągam spodnie, siadam na kanapie, po chwili słyszę krzyk weź papierosy i chodź do mnie. Z uśmiechem idę do łazienki, staje w drzwiach i widzę jego uśmiech. Nic więcej mi mnie potrzeba, siadam obok, podaję mu papierosa, odpalam. Mokrą ręką głaszcze mnie po nodze. Na pewno nie chcesz wejść do wanny? W końcu się zgadzam. Zmieniamy się miejscami, ja wchodzę do przyjemnie ciepłej wody, jak to ja, zapominam o całym świecie. I o tym, że on siedzi obok, wpatrzony we mnie. Uśmiech za uśmiech. Spojrzenie za spojrzenie. Iskra za iskrę. Dotyk za dotyk. Zamykam oczy, on trzyma mnie za rękę, oboje zasypiamy.

To było jedno z nielicznych spotkań po rozstaniu. Żadne nic nie zepsuło. A czy naprawi?