Dwa tygodnie bez spotkania. Dwa tygodnie prawie bez rozmów. Były dobre i złe chwile. Na ostatnim spotkaniu spytałam wprost a co będzie jak nie przetrwamy tego miesiąca? Ja jak zwykle zwątpiłam. Ale On nie. Zapewnił, że wytrzymamy, że damy radę.. A jak to wygląda w połowie?
Powinnam zacząć od rzeczy znaczącej, a mianowicie ten blog miał być moją tajemnicą i ucieczką. Zdecydowałam, że On zobaczy bloga w chwili gdy się rozstaniemy. Z racji tego, że wiele się zdarzyło między nami pokazałam mu całego bloga, w którym zawarłam wszystko to, co leżało mi na sercu. Liczyłam na to, że gdy On go przeczyta zrozumie, jak ja to widzę i jak czuje się po każdym spotkaniu czy rozmowie z Nim. Tak więc wiesz już o nim tylko szkoda, że nic mi nie powiedziałeś na jego temat.
Ten post był planowany na 9 lipca. Troszkę się to przeciągnęło.. Będzie on kontynuowany z racji tego, że jeszcze dużo musze powiedzieć.. Tylko pozostaje kwestia co dalej? Pisać? Czy warto?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz