wtorek, 20 maja 2014

#4

Kilka tygodni po rozpoczęciu związku z Nim wielu naszych znajomych dowiedziało się o zaistniałym fakcie. Wiele razy usłyszałam masz szczęście, że masz takiego mężczyznę jak On. Owszem, mam szczęście I to właśnie On nim jest.

Gdy wszystko się układa, świat staje się piękny i nawet wkurzające emerytki w zatłoczonym autobusie tak nie drażnią. Ale co się dzieje gdy przychodzi czas pierwszej kłótni, która okazuje się małym kamyczkiem , który za jakiś czas poruszy całą lawinę? No juz niestety nie jest tak kolorowo. Pojawiają się pierwsze łzy wywołane przez Niego. Pojawiają się "ciche dni", które są najgorszymi z możliwych. Dla osób trzecich jesteśmy parą idealną. A nikt nie widzi tego, że było źle. Że oboje wypowiedzieliśmy wiele złych słów. Ktoś mógłby Nas tłumaczyć "kłótnia, daliście się ponieść emocjom" możliwe. Ale nie do takiego stopnia do jakiego potrafiliśmy dojść. Bywają gorsze dni to prawda. Co wtedy czuje? Ogromny ból. Przykrość. A co najgorsze - zwątpienie. Po każdej kłótni zadaje sobie pytanie co będzie dalej, dokąd Nas to zaprowadzi? Po mocniejszej wymianie zdań obawiam się, że któregoś dnia On nie wytrzyma. Ktoś spytał czemu on a nie Ty? Bo ja nie potrafiłabym go zostawić choćby zrobił mi najgorszą rzecz na świecie. A On jest osobą impulsywną, łatwo się denerwuje. Juz raz usłyszałam słowa, które dały mi do myślenia. I nie były to słowa przyjaciółki czy wewnętrznego ja. To były Jego słowa. Słowa, które zatrzymały czas i poruszyły ziemią. I przy okazji mną.

Ale co jest w tym wszystkim piękne? Tak jak po deszczu zawsze pojawi się słońce, tak po kłótni przyjdzie czas na cudowne pogodzenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz