wtorek, 4 listopada 2014

#22

Pod ostatnim postem zadałam pewne pytanie. Czy aby na pewno jego czarujący uśmiech i hipnotyzujace spojrzenie to wszystko czego mi brakowało? Otóż nie. Jest jeszcze kilka rzeczy, których brakowało mi o wiele bardziej..

Obecność.
Dla jednej osoby to jest nic. Ktoś jest, bo jest. Z przyzwyczajenia,  "bo tak wypada". Ale dla mnie.. Jest to chyba najważniejsza rzecz jakiej mi brakuje po kłótniach czy nawet w dni, w które po prostu się nie widzimy. Jego obecność, sam fakt, że mam go obok, że mogę na niego patrzeć, że mogę się do niego przytulić czy też po prostu być blisko jest znaczący. Od roku walczymy o każdą chwilę, którą możemy spędzić razem. Ta walka z czasem jest ciężka, ale z racji tego, że w tym wszystkim jesteśmy razem pomaga nam przezwyciężyć te gorsze momenty.

Czułość.
Kolejna rzecz. Miłe słowa, odruchowe chwytanie za dłoń, splatanie palców, długie i czasem przenikliwe spojrzenia, które mówią wszystko czego usta nie potrafią przekazać. Z pozoru proste rzeczy, małe.. A ich brakuje. Gdy nadchodzi moment spotkania dotyk silnej dłoni jest wręcz elektryzujący. Czasem nie muszę usłyszeć pewnych słów z jego ust. Wystarczy, że na niego spojrzę, zajrzę w głąb jego cudownych oczu i widzę wszystko. Miłość, tęsknotę, oddanie..

Namiętność.
W każdym związku przychodzi moment, w którym dwoje ludzi podejmuje wspólną decyzję i najzwyczajniej w świecie idą razem do łóżka. Dla kogoś może to być wyłącznie zaspokojeniem swoich potrzeb. Dla kogoś innego jest to moment zbliżenia z ukochaną osobą, wręcz magiczna chwila. Wzajemne poznawanie ciał, okazywanie uczucia czy zaufania. Dla jednego będzie to chwila delikatna, czuła i romantyczna, trwająca wręcz bez końca. Dla drugiego będzie to uległość, pożądanie, a czasem i brutalność.

I właśnie tego wszystkiego mi brakuje. Ale wiem, że na to wszystko warto czekać. Niedługo to będzie nasza codzienność.

1 komentarz: