sobota, 22 listopada 2014

#26

Zdenerwowanie sięga zenitu. Nerwowo przebieram nogami czekając na jakiś znak od niego. Za godzinę będę w domu. Szybko się ubieram, pojadę do niego, zrobię mu niespodziankę. Docieram na przystanek, wypatruje zbliżającego się autobusu, lecz nie widzę nic. Czuje jak powoli przymarzają mi nogi do chodnika. W głowie milion myśli, jak to będzie,  czy mam już się oswajać z myślą, że się rozstaniemy.. Czas dłuży się w nieskończoność. W końcu dostrzegam. Żółto - czerwony król ZTM. Wsiadam do środka i myślę pędź człowieku jak strzała. Przesiadam się w tramwaj, czas mija coraz szybciej, a wraz z nim przyspiesza moje serce. Wysiadam na trzęsących się nogach, zapalam papierosa i szybkim krokiem zmierzam w stronę mieszkania. Wraz  z dymem pozbywam się części nerwów, które towarzyszą mi od kilku dni. Jak będzie?

Dzwonie do drzwi. Słyszę trzask zamka, drzwi się otwierają i co widzę? Miłość mojego życia błyszczącą od wody i pachnącą ulubionym żelem pod prysznic. Patrząc na niego chce go przytulić, powiedzieć mu tak wiele miłych słów i zapomnieć o tym, co było złe. Wpuszcza mnie do środka, czuje kłucie w sercu, nawet się nie przywitał.. Wchodzę do pokoju,  siadam na łóżku i czekam na niego. Zastanawiam się nad ostatnią chwilę, co jeszcze mogłabym mu powiedzieć po tym wszystkim.. On siada na krześle przy łóżku i patrzy. Nie mówi nic, a cisza po dziesięciu minutach staje się męcząca. Czuje się jak w sądzie, mój prokurator najwidoczniej czeka na słowa mojej obrony. A ja czekam aż postawi mi zarzuty. Zadaje mu kilka pytań, na które nie dostaje żadnej konkretnej odpowiedzi. Kochasz mnie? Nie wiem.. Ta niewidzialna łza płynąca po moim policzku boli bardziej niż mogłam sobie wyobrazić.. Nie wiem już co robić.. Nazywam go świnią. Obraca  to w żart, dzięki czemu ja się uśmiecham.

Nagle padają słowa, na które czekałam bardzo długo, które powodują, że coś we mnie pęka i nie potrafię powstrzymać łez. Ta świnia kocha Cię najbardziej na świecie nygusie mój najwspanialszy. Wciąga mnie na swoje kolana, przytula mnie mocno i wszystko staje się piękniejsze, zwłaszcza my. Razem.

Specjalne podziękowania dla mojej przyjaciółki, która zagoniła mnie do napisania  postu. Dziękuję Ci, będę pisać częściej dla takich wiernych czytelników jak Ty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz