sobota, 22 listopada 2014

#27

Często słyszę opinię z ust innych on źle Cię traktuje, nie szanuje Cię, nie dba o Ciebie. Dla osób trzecich rzeczywiście.. Tak może być. Ale czy ktoś siedzi pod naszym łóżkiem? Chowa się za lodówką lub analizuje każdy nasz ruch czy każde wypowiedziane słowo? Otóż nie, przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo. Kim w zasadzie są ludzie, którzy nas oceniają patrząc wyłącznie przez pryzmat złych momentów? Są tylko ludźmi, tak naprawdę nic nie znaczącymi ludźmi, którzy są z nami, gdy czegoś chcą. Lecz gdy my zwracamy się do nich z prośbą o radę.. Potrafią jedynie wyśmiać, wytknąć nawet najdrobniejszy błąd. A jak jest naprawdę? Jak traktujemy się nawzajem? Jacy wobec siebie jesteśmy: dobrzy czy źli, kochani czy złośliwi.. Zapraszam was do prawdziwego świata, w którym nie ma tematów tabu. Oto jeden dzień z naszego wspólnego życia.

Niedziela, godz. 13
Dzwonię do drzwi, w których po chwili widzę moje zaspane szczęście. Wchodzę do mieszkania, odkładam torbę, a on przytula mnie do siebie. Dotykam go zimnym rękami po rozgrzanych plecach. Czuje jak cały się napina, zgrzyta zębami i mówi zachrypniętym głosem weź te lodowate łapki wredotko..  Zaczynam się śmiać i dalej go torturuje za pomocą zimnych rąk. On chwyta mnie za ręce, odsuwa mnie od siebie, a sam idzie do łóżka. Szybko zdejmuje buty i kurtkę. Kładę się obok niego i zaczynam go lekko drapać po szyi, ramionach i po wewnętrznych stronach dłoni. Po dłuższej chwili nie wytrzymuje i odwraca się do mnie całując mnie mocno. Uspokoisz się czy mamy porozmawiać inaczej?  Wtulam się w niego, a on zasypuje mnie gradem pytań. Jesteś głodna, chcesz coś do picia, może herbaty, nie jest Ci zimno, chcesz zapalić, a może skończymy później po piwko, oglądamy jakiś film?  Najpierw najprzyjemniejsza część dnia czyli wspólne przygotowywanie śniadania. Zrywa się z łóżka, bierze mnie na ręce i zanosi do kuchni. Sadza mnie na blacie, wyciąga dwa papierosy, podaje mi jednego. Jak zahipnotyzowana patrzę jak się zaciąga mrużąc przy tym oczy, jak wydmuchuje dym przez kilka sekund, garbiąc się trochę. Widzę jak lekko zaciska zęby, podnosi wzrok i obdarowuje mnie swoim najpiękniejszym uśmiechem. Spuszczam wzrok, uśmiechając się przy tym. Po paru minutach mogę znów obserwować jak starannie przygotowuje najlepszą jajecznicę na świecie. Podczas gdy on skupia się na jedzeniu, ja po prostu do niego podchodzę. Staje za nim i przytulam się mocno głaszcząc go po brzuchu. Nic więcej nam nie trzeba. Po prostu my sami, dużo dobrego jedzenia i paczka papierosów.

Po wspólnym śniadaniu opowiadam mu to, co wydarzyło się w minionym tygodniu. Wspominam o niedawno poznanym chłopaku, o naszych rozmowach. A on milczy. Podnoszę wzrok i widzę to spojrzenie.. Pełne zazdrości. Podsuwam się do niego i śmiejąc się zasypuje go pocałunkami. Chwilowo stawia opór, odwraca głowę i powstrzymuje się, by nie parsknąć śmiechem. W końcu ulega. Miła odmiana, bo zazwyczaj to ja mu ulegam. Odwraca mnie i leży za mną wtulony w moja szyję. Leżymy chwile w ciszy. Przerywa ją jego radosny szept jesteś całym moim światem królewno i bardzo mocno Cię kocham. Uśmiecham się szeroko, odwracam się i całuje go czule. Szeptem mówię, że też go kocham. Wiem nygusie pada z jego ust..

Po chwili jesteśmy całkowicie zajęci sobą. Towarzyszy nam wyłącznie muzyka lub film oraz wysoka temperatura. Korzystamy z każdej sekundy spędzonej razem. Powiedzcie mi. Czy tylko ja nigdy nie pamiętam zakończenia filmu, który oglądam z miłością mojego życia?

1 komentarz:

  1. Ja po latach już pamiętam zakończenie ;d;d
    Często natomiast nie wiem co dzieje się w środku ;d;d

    OdpowiedzUsuń