czwartek, 26 marca 2015

#40

Kolejny dzień. Budzę się wypoczęta, z uśmiechem na ustach. Gdzieś na swoim ciele czuje jego dłonie, choć go przy mnie nie ma. Zerkam na zegarek, jak błogo.. 10.30.. Słyszę wibracje telefonu. Cześć królewno.. Płynę na obłoku przyjemności. Już mnie woła do siebie, już chce mnie mieć obok. Cóż. Nie pozostaje mi nic innego jak wyjść z ciepłego łóżka i wyruszyć w miłą podróż do jego jeszcze cieplejszych ramion.. Przez całą drogę towarzyszy mi jedna myśl. Przez praktycznie miesiąc nie byliśmy ze sobą. Czuje się jak przed pierwszym spotkaniem z nim chociaż widzieliśmy się wczoraj. Wchodzę cichutko do mieszkania, on patrzy na mnie, przygryza wargę i unosi brew widząc mnie w koszuli. Tej koszuli, którą tak lubi. Ciekawa jestem kiedy ją porwie podczas ściągania jej ze mnie.. Puszcza mnie przodem w drzwiach i daje mi mocnego klapsa. Odwracam się szybko, ale momentalnie paraliżuje mnie jego spojrzenie. Prosi żebym położyła się na łóżku i zamknęła oczy. Nie chce, opieram się, drapie, gryze i warcze, a on niewzruszony prze do przodu mimo sprzeciwów. Wie, że udaje i tak naprawdę sama bym z niego wszystko zdarła w sekundę. Po dłuższej chwili droczenia zamykam grzecznie oczy, następnie dociera do mnie nasz mix.. Po moim ciele przechodzą dreszcze. Deep house jest nasz. Nawet nie wiem kiedy zostaje pozbawiona górnej części moich ubrań. Jednym, sprawnym ruchem przekręca mnie na brzuch. Po kilku sekundach czuje coś okropnie zimnego na plecach, ale jest to bardzo przyjemne zimno. Oliwka..  O tak, masaż wskazany, plecy dużo wycierpiały przez miesiąc bez niego. Zamykam oczy i ulegam pod jego dotykiem. Napięte mięśnie stopniowo się rozluźniają, stres i nerwy towarzyszące mi przez ostatni miesiąc odchodzą w niepamięć. Jest cudownie. Pięknie.

I znów sielankowy obrazek. Ja leżę w łóżku, w jego bluzie, wdycham jego zapach, a on leży obok, wpatrzony we mnie jeździ palcem po mojej nodze. Uśmiecha się, bo wie, że mnie to łaskocze. Zabieram nogę, ale on jest szybszy. Łapie mnie za kostkę i łaskocze mnie znów. Po chwili siedzę na nim i próbuje się odegrać. Niestety, nie mam szans, a on nie ma łaskotek..  Włączamy nowy film animowany. Niby dorośli, a bajeczki oglądają..  Pozory mylą prawda? I następuje to, na co czekałam od miesiąca. Jest obok mnie, tuli się do mnie co i raz całując mnie lub liżąc po szyi. Śmieje się w głos, pokazując swoje równe zęby. Robi wszystko, by na mojej twarzy pojawił się uśmiech. I został tam na dłużej. Niby jest to zwykłe oglądanie filmu. Nie dla mnie. Dla mnie jest to okazja do usłyszenia jego śmiechu, prawdziwego i szczerego. To okazja do grzecznego leżenia, ciało przy ciele.. Okazja do wzajemnego karmienia się słodyczami. Do wspólnego wygłupiania się w łóżku i poza nim. Do wspólnego palenia papierosów w oknie, w kuchni i gdzie się da. Okazja do czucia się wyjątkowo w towarzystwie tej jednej wyjątkowej osoby. Do kochania i do bycia szczęśliwym. Cholernie szczęśliwym.

Jest dużo do wspominania i jeszcze więcej do opowiadania. Gości tu magia, która nie wychodzi poza te słowa. Czy to sen? Jeśli tak to poprosiłabym, by nigdy się nie skończył. Tego Pana zatrzymuje. Na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz