piątek, 3 kwietnia 2015

#43

Kochanie, mogłabyś przyjechać do mnie? Bez zastanowienia, tuż po zajęciach, wsiadam w tramwaj i jadę do niego. Nie powiedział dokładnie o co chodzi. Po drodze zapalam papierosa, pochłaniam buch za buchem, myśląc, co się stało. Szybko wpisuje kod do mieszkania, wsiadam do windy i z szybko bijącym sercem wjeżdżam na górę. Otwiera mi drzwi, wciąga mnie do środka i przytula mocno do siebie. Zaskoczona pytam co się stało. Nic, po prostu chciałem żebyś przyjechała. Wtulam się w niego, wdycham jego zapach, który jest najpiękniejszy na świecie. Ciesze się tym, że jest tutaj i tym, że ja jestem tu z nim. Prowadzi mnie do kuchni, głodna? Zawsze..  Siadam na blacie i patrze jak robi dla nas obiad. Dostrzegam jak zaciska zęby, a przy tym podkreśla się jego szczęka..  Wiercę się na blacie, uśmiecham się patrząc na niego. Spogląda kątem oka na mnie, odkłada łyżkę i podchodzi do mnie. Uśmiecha się nieziemsko i staje między moimi nogami, opierając swoje ręce na moich biodrach. Przysuwa się do mnie powoli, jednocześnie przyciągając mnie do siebie. Gryzie mnie w dolną wargę, uśmiecha się i wraca do kuchenki..  Schodze z blatu, klepie go w tyłek i szybko się odsuwam, żeby nie zarobić klapsa od niego.

Siadam na krześle, a on stawia przede mną talerz z jedzeniem. Jemy w ciszy oglądając rozgrywkę snookera. On oczywiście zjada szybciej ode mnie, podchodzi do mnie, gryzie mnie w szyję. Zapalisz ze mną kociaku? Zawsze..  Palimy spokojnie w dalszym ciągu obserwując snookera. To zagranie było niezłe, do tej pory nie wiem jak trafił do tej kieszeni.. Tymczasem on staje za mną, obejmuje mnie w pasie i całuje w szyję, wciągając zapach moich nowych perfum. Klepie mnie mocno w pupę, odwracam się żeby mu coś powiedzieć, ale niestety nie zdążyłam. Całuje mnie mocno i przyciska do siebie. Lekko go odpycham, mijam go i idę w kierunku kanapy. On klepie mnie znów w pupę i tym zaczyna wojnę..  Ganiamy się po pokoju, w końcu on podnosi krzesło i kieruje je w moim kierunku. Oboje śmiejemy się jak dzieci, a z krzesła odpada siedzenie.. Oboje zamieramy w bezruchu. Ja pierwsza nie wytrzymuje i wybucham śmiechem. Wraz z siedzeniem wypadła moneta. Podnoszę ją z ziemi, podchodzę do ukochanego i kładę mu ją na dłoni mówiąc masz, tylko nie przepierdol na głupoty. Oboje się śmiejemy, znów dostaje klapsa i delikatny pocałunek w nos. Cudownie nam razem. Mimo wszystko.

Czas ucieka, czas wracać.. Staje przed lustrem, schylam się po buty, a on wykorzystuje sytuację i daje mi klapsa. Tak, znowu... Momentalnie się prostuje, a on łapie mnie za biodra i mocno do siebie przyciska. Oboje w tej samej chwili przygryzamy wargę i podnosimy tą samą brew do góry. Czuje, że mu się to podoba. I to bardzo. Zagrania moje włosy do tyłu, łapie je i ciągnie w dół..  Drugą ręką wciąż mnie przyciska do siebie. W głowie pojawia się myśl, że tak bardzo chce z niego zerwać ubranie.. Co z tego, że oboje jesteśmy spóźnieni. On nie ma zamiaru przerywać tych zabaw. Ja tym bardziej.. Wciąż trzyma mnie za włosy, popycha mnie lekko do przodu tak, że opieram się o szafkę i patrze prosto w swoje odbicie w lustrze. On klepie mnie w pupę i ociera się o nią. Po chwili pociąga mnie do góry, odwraca przodem do siebie i całuje mnie w nos. Chyba już musimy iść.. Zawiedziona zakładam buty i kurtkę i wychodzę z mieszkania. Wchodzimy do windy trzymając się za ręce. Gdy tylko drzwi się za nami zamykają on przyciska mnie do ściany, napiera na mnie biodrami i całuje bardzo mocno i zachłannie.. 

To tylko kilka sekund jazdy w dół, a ja chcę, by te sekundy trwały w nieskończoność. Ciesze się z tego, ze jest obok. Z przyjemnością stoję z nim, trzymając jego dłoń, wiedząc,ze jest tylko mój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz