niedziela, 22 czerwca 2014

#10

Nerwowe wpisywanie kodu do mieszkania. Windą na górę. Pukam do drzwi zastanawiając się, czy po drodze nie ubrudziłam się pyszną drożdżówką z Chmielnej i czy się nie rozmazałam na tym deszczu. Słyszę przekręcany zamek w drzwiach, skrzypnięcie klamki. Nareszcie. Po dwóch tygodniach mam Go na dłużej. Bierze mnie na ręce, zamyka drzwi, a mnie przytula mocno do siebie. Szepcze mi do ucha Cześć Nygusie. Wtulam się w niego i już wiem, że dzisiejszy dzień będzie cudowny.

Zanosi mnie do pokoju i kładzie na łóżku a sam siada do komputera i wybiera film. Po chwili kładzie się obok tuląc mnie do siebie i gryząc. Wiem, że zaraz zacznie się ze mną droczyć, a ja nie będę pamiętać nawet tytułu filmu, który wybrał. Długo nie musze czekać, czuje Jego dłonie na sobie, delikatnie sunące po moich udach. Odciągając Go od niegrzecznych planów proszę żeby przyniósł nam coś do jedzenia. Troszkę zawiedziony wychodzi do kuchni nie wiedząc co zobaczy po powrocie do pokoju.

Po chwili wraca, a ja dostrzegam w Jego uśmiechu pożądanie i zaskoczenie. Nie spodziewał się, że zobaczy mnie w takim wydaniu. Odstawił talerz i rzucił się na mnie jak lew na niewinną i delikatną owieczkę. Kolejne części garderoby lądują na podłodze, coraz szybsze bicie Naszych serc i urywane oddechy. W przerwach między pocałunkami widzę Jego prawie czarne oczy. Widzę, że chce mi coś powiedzieć, ale z jego gardła wydobywają się ciche pomruki.

Dalej dzieje się wiele. Oddaje mu się cała. W pokoju jest gorąco, głośno i niegrzecznie. Rozkosz, namiętność, czasem brutalność, a potem dużo czułości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz