niedziela, 1 czerwca 2014

#6

Wracam. Po kilku dniach ogromnego stresu, przemęczona, chudsza o parę kilogramów, ale szczęśliwa, że nie doszło do tego, czego tak bardzo się baliśmy przez ostatni czas.

Są w życiu chwile, na które czeka się z ogromną niecierpliwością. A co jeśli taka chwila ma zdarzyć się o wiele wcześniej niż planowaliśmy? No trzeba sobie jakoś z tym poradzić. Nie można się zamartwiać, odwracać od innych i zamykać się gdzieś, gdzie nikt nie ma dostępu. Ja popełniłam ten błąd i zrobiłam najgorszą rzecz na świecie. Na jakiś czas odwróciłam się od Niego, mimo to, że On był przy mnie, wspierał mnie i podtrzymywał na duchu. Momentami go odpychałam, bałam się, że gdy dowiemy się jaki jest stan rzeczy to mnie zostawi.

Wydawało mi się, że ta sytuacja zniszczy Nasz związek. Że zaczniemy się kłócić znów o jakieś pierdoły. A jednak stało się inaczej. To wszystko zbliżyło Nas do siebie. Umocniła nas w tym, że nie chcemy żyć bez siebie. Uświadomiła Nam, że bez względu na sytuację w jakiej się znajdziemy to poradzimy sobie z nią, bo się kochamy, a co najważniejsze.. Jesteśmy razem.

Wiele nieprzespanych nocy, litry wylanych łez, tona zużytych chusteczek, bardzo dużo leków przeciwbólowych. To wszystko stało się moją codziennością. A czy są jakieś plusy? Oczywiście. Mimo to, że odwracałam się od Niego w chwilach gdy najbardziej go potrzebowałam, On był. On został. I obiecał, że będzie na zawsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz