poniedziałek, 30 czerwca 2014

#14

Szybka pobudka, nerwowy oddech, ślad łez na policzkach, rozgrzane ciało. Sen, najpiękniejszy z wielu, sprawił, że chciałam zasnąć znów i juz nigdy się z niego nie budzić.. Pytanie: co mi się śniło nie jest tu do końca odpowiednie. Bardziej pasuje: kto mi się śnił.. Rozmarzenie i szeroki uśmiech będą mi towarzyszyć w dzisiejszym dniu mimo tak paskudnej pogody.. Może niektórzy się zdziwią, ale uczestnikiem i zarazem głównym bohaterem mojego snu nie był Mój Ukochany. Nie tym razem. W śnie pojawiła się osoba, za którą szaleje już parę ładnych lat.. Jest to ktoś zupełnie poza moim zasięgiem.. Ale jego obecność w śnie będę pamiętać jeszcze długo..

"niech to trwa, nigdy się nie kończy.. "

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz