niedziela, 15 czerwca 2014

#8

Nie sądziłam, że wszystko się tak skomplikuje. Miało być lepiej, a jest jeszcze gorzej. Coraz mniej czasu, coraz większa tęsknota. Przelotne spotkania, bo Kochanie, musze jechać do pracy. Zawsze coś..

Ciężko jest tak funkcjonować. Nie zostało Nam zbyt wiele. Jedynie nocne rozmowy. Spotkań juz prawie nie ma, a jeśli już są to nie są dłuższe niż godzina, która upływa zaskakująco szybko.

To nie jest Jego wina, że tak jest. Głównie ja się przyczyniłam do takiego stanu rzeczy. Ciągle coś stoi Nam na drodze, ciągle ktoś chce coś między Nam zepsuć..  Ja często się poddaje i mówię, że nie dam rady tak żyć. A On? Zaciska zęby i idzie dalej. Chociaż czasami mam wrażenie, że beze mnie..

I pojawiła się rzecz najgorsza z możliwych.
Ultimatum. Wybór.

2 komentarze:

  1. my też to przechodziliśmy.. z czasem się zaczeliśmy przyzwyczajać, udało się znaleźć kilka alternatyw na spotkania..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też staram się przyzwyczaić do tej całej sytuacji chociaż nie jest łatwo. :) ale ważne, że on jest przy mnie mimo wszystko. Mam nadzieje, że u Was jest dobrze i jesteście szczęśliwi. :)

      Usuń